Objawienia na Siekierkach
Stan wojenny a objawienia na Siekierkach
„[Matka Boża] miała ukazać się na niebie nad kaplicą Siekierkowską dla wszystkich ludzi. Pokazała mi nawet jak to będzie wyglądać. Pokazane miałam jak szły tłumy wszystkich stanów […]: kapłani, zakonnicy, głowy Kościoła i głowy rządzących w Warszawie. Wszyscy dążyli na Siekierki, a potem by ustąpić miejsca następnym pielgrzymom, przechodzili dalej nad Wisłę. Nad kaplicą wysoko w obłoku stała Matka Boża. Wszyscy widzieli Ją z daleka, ale chcieli zobaczyć jeszcze z bliska.
Matka Boża zapowiedziała: „Będę iskrą świecącą przez sześć, a nawet dwanaście godzin, aby wszyscy mogli Mnie zobaczyć. Będę świecić tak długo, jak długo lud z całej Warszawy będzie szedł. Proszę o tym Cudzie zawiadomić Prymasa Polski i powiedzieć mu, że jest to wykonalne i żeby ks. Prymas odpowiednio pokierował wykonaniem Moich poleceń”.
Wielki Cud publicznego zjawienia się Patronki Warszawy i Strażniczki Polski ma wywołać powszechne, gremialne nawrócenie społeczeństwa. To publiczne objawienie się Bogurodzicy pokrzyżuje plany gen. Jaruzelskiego: „Zwrócę się do Ojca Niebieskiego i będę prosić Go o odwrócenie kary, bo się nawrócili i wszyscy idą do Mnie”.
Powstanie Warszawskie 1944 a objawienia na Siekierkach
W jednym z orędzi na Siekierkach w listopadzie 1943 roku, Matka Boża powiedziała przez W. Fronczakównę do Warszawian: „Jak wy jesteście ze Mną, to i Ja jestem z wami i NIC się wam nie stanie!”. Dowódcom Armii Krajowej, z pewnością nie brakowało bojowej odwagi, ale zabrakło wiary i zaufania aby Powstanie oficjalnie, przez ręce Bogurodzicy powierzyć Bogu. Nie byli z Matką Bożą, dlatego obietnica nie mogła zostać spełniona. Gdyby orędzia Św. Marii Matki Bożej zostały przyjęte, gdyby podjęto powszechne modlitwy przebłagalne w intencji pokoju (jak w sierpniu 1920 roku), gdyby lud Warszawy zreflektował się i podjął przemianę życia, to losy Powstania z pewnością potoczyłyby się inaczej!